W nawiązaniu do poprzedniego posta, chciałabym napomknąć temat Windsurfingu, który stał się już bardzo popularnym sportem, a zarazem jednym z rodzajów turystyki ekstremalnej.
Zarówno bowiem surfing, jak i windsurfing wymagają sprawności fizycznej, jak i ogólnej, motoryczno-ruchowej. Osoby starsze są też statystycznie rzadziej otwarte na nowości, młodzi wręcz przeciwnie. Nad morzem powstają coraz to nowe szkoły uczące korzystania ze wszystkich rodzajów desek, i tej do pływania na falach, i tej z żaglem. Sprzęt do uprawiania tego sportu jest raczej drogi jak na polską rzeczywistość, niestety. Waha się od dwóch do nawet kilkunastu tysięcy za deskę. Do tego dochodzi masa osprzętu i strój zwany pianką (na zimne dni, ktychw naszym klimacie nie brakuje). Na szczęście jest też coraz bogatsza oferta sprzętu używanego, który w zależności od stopnia zużycia, można kupić nawet o połowę taniej niż nowy sprzęt.
Gdzie szukać okazji?
Na serwisach aukcyjnych, różnego typu stronach ogłoszeniowych, na forach dla surferów czy windsurferów. W większych miastach używany sprzęt można kupić nawet w sklepach sportowych, gdzie od czasu do czasu organizowane są giełdy. Najlepiej jest skorzystać z wyprzedaży pod koniec sezonu, czyli pod koniec września i w październiku. Takie giełdy są też okazją do zdobycia nowych kontaktów do instruktorów i szkół, gdzie można rozpocząć lub kotynuować naukę, doskonalić technikę. Poza tym jest to doskonały moment, by zdobyć inne kontakty do osób zafascynowanych sportami wodnymi, porozmawiać z osobami, które mogą nam podpowiedzieć ciekawe rozwiązania, nowe lokalizacje do uprawiania sportu. Często takie targi odwiedzają specjaliści z dziedzin pokrewnych. Na przykład dietetycy doradzą, jak się odżywiać, aby mieć lepsze wyniki i szybsze postępy.
Jaką deskę do windsurfingu wybrać?
Popularna deska to freeride, od kórej warto zacząć przygodę z windsurfingiem. Jest idealna dla amatorów, do pływania na spokojnej wodzie. Mają szeroką rufę, a współgra z nimi duży żagiel. Inną polecaną dla nowicjuszy deską jest funboard - są szerokie i mają kil, któy pomaga utrzymać sie na desce. Inną cechą charakteryzującą te deski jst duża wyporność, co jest również plusem dla początkujących, wyporne deski są znacznie bezpieczniejsze, zapewniąją utrzymanie się na wodzie; mówiąc wprost - nie można na nich utonąć.
Na tej stronie znajdziemy spis sklepów ze sprzętem w Polsce:
Free diving cieszy się sporym zainteresowaniem nie tylko wśród płetwonurków. Wynika to z dostępności tego sport. Nakłady na sprzęt są minimalne. Praktycznie można zacząć posiadając tzw. podstawowy sprzęt nurkowy: płetwy, maskę i fajkę. Uprawiając freediving należy pamiętać o zagrożeniach wynikających z obcowania w środowisku wodnym oraz o możliwości uśnięcia pod wodą przy zbyt forsownych bezdechach.
Pierwsze kroki w freedivingu dobrze jest stawiać na basenie, należy nauczyć się szeregu umiejętności związanych z odpowiednią techniką pływania oraz oddychania. Dobrze jeżeli robimy to w grupie (sprawa asekuracji) i pod okiem instruktora.
Nurkowanie na zatrzymanym oddechu stało sie popularne dopiero w latach sześćdziesiątych . Pierwsze oficjalny rekord w nurkowaniu bezdechowym został odnotowany w 1949 roku, kiedy Raimondo Bucher zszedł na głębokość 30 metrów - jak widać nie było to wiele. Kilka lat później w 1953 roku dwaj włosi, Alberto Novelli i Ennio Falco osiągnęli głębokość 43 metrów. Granica 100 metrów została pokonana 1967 roku, w 2007 roku 200m pokonał 14 czerwca Austriak Herbert Nitsche osiągnął 214 metrów.
Zadać można sobie pytanie. Czy nurkowanie tak głęboko jest bezpieczne? Niestety nie, wiele rekordów było związanych z wypadkami śmiertelnymi lub utrata zdrowia. Takie głębokości są osiągalne tylko dla profesjonalistów po wielu latach ćwiczeń. Free diver amator w większości przypadków nie jest w stanie zanurkować tak głęboko, dla większości głębokość 40 metrów wydaje się już nieosiągalnym celem.
W nurkowaniu bezdechowym prowadzone są zawody. Większość z nas nigdy nie uzyska wyników nawet zbliżonych do rekordów, ale myślę, że nie o to chodzi, większości wystarczy jeżeli ma z tego sportu dobrą zabawę. Wyróżnić można kilka konkurencji: 1. ze stałym balastem 2. ze zmiennym balastem 3. NO LIMITS - polega naosiągnięciu maksymalnej głębokości za pomocą wszelkich możliwych środków. Powszechnie stosowana technika to schodzenia w dół przy użyciu specjalnej windy poruszającej się po pionowej linie, po osiągnięciu maksymalnej głębokości free diver wynurza się do powierzchni po "odpaleniu" specjalnego balonu. Zadaniem windy jest maksymalne skrócenie czasu zanurzania, a zadaniem balonu jest maksymalne skrócenie czasu wynurzania. Pozycja nurka w czasie zanurzania jest najbardziej fizjologiczna czyli pionowa, głowa do góry.
Miłośnikom tego typu spędzania wolnego czasu, polecam stronę http://www.freediving.com.pl/, gdzie można uzyskać informacje na temat freediving'u w Polsce.
Ten rodzaj turystyki jest moim zdaniem dla najbardziej wytrwałych. Polega na pokonywaniu górskich rzek za pomocą różnego
rodzaju tratw, pontonów, kajaków lub innych sprzętów charakterystycznych dla
danego regionu. Zawsze musi to być sprzęt mocny i specjalnie do tego celu
przystosowany. Długość pontonów wynosi 3,5‒6 m. Wyposażone są m.in. w
footstrapy, tj. paski, o które pasażerowie zaczepiają nogi, by nie wypaść za
burtę, liny umieszczone wzdłuż burt i w pagaj.
Dyscyplinę tę, choć uważaną za wyjątkowo niebezpieczną,
może uprawiać niemal każdy, pod warunkiem przestrzeganiu zasad
bezpieczeństwa, odpowiedniego zachowania się wobec środowiska i współtowarzyszy
oraz właściwego wyboru spośród sześciu klas trudności. Przykładowo klasa I ‒
podstawowa ‒ rekomendowana jest na spływy dla początkujących, a także wycieczki
rodzinne. Trasy są bardzo spokojne, nurt rzeki powolny, bez dużej fali, nie
występują tu miejsca wymagające manewrowania. Trasy klas wyższych są coraz
trudniejsze, pojawiają się przeszkody, skały, często wymagają wcześniejszego
zapoznania się z trasą, niejednokrotnie instruktora, umiejętności manewrowania,
wiosłowania, asekuracji innych osób (np. z brzegu), za to dostarczają dużo
większej dawki adrenaliny, aż do najtrudniejszej klasy VI, z trasą o ogromnych
spienieniach, wysokich falach, dużych skałach ‒ pokonanie takiej trasy bez
urazów uważa się za prawie niemożliwe. Niektóre rzeki są z natury
niebezpieczne, występują w nich zwalone drzewa, tamy, podcięte skały i wysokie
wodospady. Wszystkie wymagają ogromnego zgrania grupy, dyscypliny i pewnej
wiedzy. Prawidłowo przed przystąpieniem do spływu powinno odbyć się szkolenie
uczestników. Możliwości do uprawiania raftingu jest wiele. Ci, którzy
mogą sobie pozwolić na zagraniczny wypad, mają do wyboru wody Turcji, Chorwacji,
Słowenii czy Grecji (rzeki Cetina, Dobra, Mreznica, Upa, Jizera i Zrmanja). W
Turcji poleca się spływ na rzece Korpulu w regionie Alanyi – dobry dla
początkujących. Za zdecydowanie ekstremalny uważany jest Nil czy rzeka Sadan w
Indonezji na wyspie Sulanezi. W Polsce również są miejsca, gdzie można
spróbować sił w raftingu, choć temperatura wody dalece odbiega od temperatur w
Indonezji czy Turcji. Emocje zagwarantują: Poprad, Dunajec, czy rzeki Kotliny
Kłodzkiej: Biała Lądecka, Bystrzyca Dusznicka i Dzika
Orlica.
Turystyka ekstremalna nie jest zaliczana do najprostrzych,
ale nie należy się jej bać i uważać za niedostępną.Przy odpowiedniej wiedzy na temat różnych jej form, znajomości
zasad, a przede wszystkim systematycznym dbaniu o swoją sprawność fizyczną,
każdy znajdzie coś dla siebie :)
Jest chyba najbezpieczniejszy ze
wszystkich form uważanych za ekstremalne. Ta stosunkowo nowa forma rekreacji
polega na staczaniu się ze zbocza w nadmuchiwanej, wykonanej z materiałów
odpornych na uszkodzenia mechaniczne, kuli o nazwie „zorba”. Zorba, wykonana przeważnie z PCW lub pleksiglasu, wzmocniona
rusztowaniem z lin i waży około
75 kg. Kulą można się bawić na wiele sposobów: na lądzie, na wodzie, w
poziomie oraz na stoku. Najpopularniejszą zabawą, która już przynosi dużą dawkę
adrenaliny, jest staczanie się ze stoku pokrytego trawą, po specjalnie
przygotowanych i wyprofilowanych torach. Wsiada się do kuli przez boczny otwór
(tzw. rękaw) i przypina się pasami bezpieczeństwa, co dodatkowo sprawia, że nie
ma się za bardzo wpływu na kierowanie kulą, toczącą się z maksymalną prędkością
50 km/h. Specjalną formą zorbingu jest kula dla dzieci o odpowiednio mniejszych
rozmiarach. Natomiast do uprawiania zorbingu na śniegu i lodzie przeznaczona
jest kula z odmiany PCW odpornej na niskie temperatury i nieprzepuszczającej
zimna.
Stoki, na których można uprawiać zorbing, są dostępne niemalże
wszędzie. Od zwykłych osiedlowych łąk, po położone w górach trasy narciarskie.
Znany stok znajduje się w Gdańsku, choć ze zrozumiałym powodów, czym bardziej na
południe Polski, tym jest ich więcej. Popularna jest np. Jura
Krakowsko-Częstochowska i tamtejsze Morsko, Podlesice czy Rzędkowice. Znana jest
Sportowa Dolina w Bytomiu, beskidzkie stoki w Szczyrku, Wiśle czy Ustroniu, a
także Kudowa Zdrój. Najdłuższy tor zorbingowy znajduje się w Lesku.
Jeżeli chodzi o Białystok, warto odwiedzić stronę http://easypaintball.pl/, gdzie można zaczerpnąć informacje na temat tego rodzaju turystyki.
Z początkiem kwietnia w Tornado Valley w USA rozpoczyna się sezon polowań na tornado, a wraz z nim turystyczny biznes. W opcji all inclusive dostajemy nocleg, transport, przewodnika i możliwość bliskiego spotkania z niszczycielką siłą. Jedni przed niszczycielską siłą natury uciekają, inni wręcz muszą zapłacić, by stanąć z nią oko w oko. Z początkiem kwietnia w Tornado Valley w USA rozpoczyna się sezon polowań na tornado, a wraz z nim turystyczny biznes. W opcji all inclusive dostajemy nocleg, transport, przewodnika i ryzyko bliskiego spotkania z chmurą odłamków i pyłu.Zainteresowani tematem trafiamy na internetową stronę www.stormchasertv.com która na pierwszy rzut oka przypomina witrynę fanów tego zjawiska. Szybko się jednak okazuje, że to strona wyspecjalizowanego w pogoniach za tym żywiołem amerykańskiego biura podróży. Na kolejnych podstronach znajdujemy konkretne oferty zorganizowanych wyjazdów w poszukiwaniu tornada.
Dolina tornad Tornado Valley położone jest na terenie Wielkich Równin w USA. To tam najczęściej spotkać można tworzące się kłębiaste chmury i leje, które są zaczątkiem wielkiej niszczycielskiej siły. Połączenie ciepłego, wilgotnego powietrza z Zatoki Meksykańskiej i suchego wiatru na wschód od Gór Skalistych czynią ten obszar doskonałą lokalizacją dla narodzin tego zjawiska. Siedziba Storm Chasing Adventure Tours znajduje się w niewielkim miasteczku Bozeman, w stanie Montana, niedaleko granicy z Kanadą. Jednak bazy wypadowe w poszukiwaniu tornada zlokalizowane są w innych miejscach. - Obecnie wyjazdy na objazdówki organizowane są z trzech miast: z Denver, Amarillo w stanie Texas i z Grand Island w Nebrasce.